poniedziałek, 23 listopada 2015

Mój sąsiad Totoro i czym jest anime


Ostatnio obejrzeliśmy arcydzieło kina japońskiego - "Mojego sąsiada Totoro". To klasyka anime, kamień milowy w historii japońskiej sztuki animacji.
Ojciec i dwie jego córki - Mei i Satsuko przeprowadzają się do domu na wsi. W tym czasie matka przebywa w szpitalu, dziewczynki bardzo cierpią z powodu rozłąki. Nowy dom, stojący w cieniu olbrzymiego kamforowca, okazuje się być niesamowitym miejscem - odwiedzanym przez różne leśne duchy i duszki. Siostry widzą więcej niż dorośli i mogą te stwory zobaczyć. Jeden z nich  - troll Totoro (bohater książki, którą córkom czytała niegdyś matka) zostaje najlepszym przyjacielem czteroletniej Mei.
Bardzo się ta fabuła kojarzy oczywiście z książką Lewisa Carrolla. Alicja wpadła do tunelu pod drzewem, mała Mei również. Ale ten japoński Wonderland jest piękną metaforą ucieczki w świat fantazji przed smutną rzeczywistością.
Film zrobił znany w Japonii twórca  - Hayao Mizayakii i powstał on w studiu Ghibli. Totoro jest do dziś w logo tego studia animacji.

Czym jest anime?
To skrót od słowa "animation" (po japońsku "animeshon"). To odmiana filmu rysunkowego charakterystyczna dla Japonii. Posiada kilka cech, po kórych można ją rozpoznać:
- specyficzny styl rysowania: postacie mają ogromne oczy, cieniowane jakby "połyskliwe" włosy, buzie maja tylko zasadnicze elementy: nos, usta, oczy
- bardzo ważnym elementem jest muzyka
- różnorodność tematyki - to co jest innego od tradycyjnych amerykańskich kreskówek to fakt, że anime jest bardziej serio. Mniej tu dowcipu, lekkości, żartów i choć nierzadko pełno tu baśniowych postaci, to anime mówi o ważnych życiowych sprawach - samotności, dorastaniu, wojnie, pustce itp.

Oto Ania z Zielonego Wzgórza w wersji anime:


 oraz kadr z filmu "Księżniczka Mononoke":

A także muzyka z "Księżniczki Mononoke" wykonana na żywo przez New Japan Philharmonic World dream Orchestra w hali muzycznej Budokan w Tokio. Muzykę napisał znakomity twórca Joe Hisaishi:

wtorek, 20 października 2015

Cudowne dziecko



Na dzisiejszych zajęciach obejrzeliśmy film Waldemara Dzikiego pt.: "Cudowne dziecko". Oto, co o nim sądzimy:

Maja, kl. IV - Film był bardzo ciekawy, ale mam kilka zastrzeżeń - niewyraźnie w nim mówią. Interesująca fabuła, ciekawe postacie.

Szymon, kl. IV - Słaba jakość tego filmu bardzo. Fabuła zabawna i aktorzy byli dobrze dobrani. Grali nieźle.

Natalka kl. IV - Aktorzy dobrze grali, tylko mogli wyraźniej mówić. Fajny pomysł ktoś miał na ten film.

Mateusz, kl. V - Osobiście mi się nie podobał. Słaba jakość i nudy.

Maciek, kl. IV - Nudny i nieśmieszny. Choć na końcu akcja zrobiła się jednak ciekawa.

Julka, kl. V -  Film mi się podobał. Nie mam żadnych zastrzeżeń.

Kasia, kl. V - Niezły, ale mógł być lepszy.

"Cudowne dziecko" chyba się jednak mocno zestarzało. Po pierwsze nieodświeżona cyfrowo wersja nie nadaje się do oglądania - postsynchrony (czyli dźwięki dokładany już później w studio, po nagraniu film) uniemożliwiają chwilami zrozumienie, co mówią bohaterowie. Do tego bardzo słabe światło, w filmie często jest ciemno zupełnie jakby oświetleniowiec był na urlopie.
Najbardziej godny uwagi jest sam pomysł - chłopiec, który odkrywa w sobie zdolności kinetyczne wpada w niezłe tarapaty w szkole i w domu. Dialogi i niektóre sceny bardzo zabawne - na przykład ta, kiedy dyrektor szkoły nie wierzy w niezwykłe umiejętności swojego ucznia, a ten demonstruje mu je rujnując przy okazji cenną rzeźbę.
Jako widzowie nie byliśmy też w stanie ustalić miejsca akcji - wszyscy mówią po polsku (choć Piotra, główną postać grał Kanadyjczyk polskiego pochodzenia Rusty Jedwab), ale wszędzie w mieście są widoczne angielskie napisy, zamiast milicji (to rok 1986!) jest police a żołnierze służb specjalnych noszą "amerykańskopodobne" mundury. To pewnie skutek polsko - kanadyjskiej współpracy przy filmie, ale zdecydowanie nie wiadomo, o co z nią do końca chodzi w samym dziele.

P.S. Piosenki do filmu zaśpiewał Krzysztof Antkowiak. A najbardziej znana jest ta:
 :-)

poniedziałek, 5 października 2015

Krótka historia filmu cz. 1

Wszystko zaczęło się oficjalnie od braci Lumière. W roku 1896 premierę miał film  - "Wjazd na stację w Ciotat" (w czasie seansu ludzie uciekali z krzykiem) :


Rok wcześniej nieco mniej "straszne"  -  "Wyjście robotników z fabryki w Lyonie":


Ale już w 1874r. w czasie eksperymentu w Sacramento w Stanach Zjednoczonych zrobiono pierwszy filmik, który ukazywał... galopującego konia. Trwał całe dwie sekundy i zrobiono go w następujący sposób - wzdłuż linii biegu konia ustawiono 24 aparaty fotograficzne. Koń biegnąc zrywał po kolei linki, które wyzwalały spust migawki. 24 fotografie przesunięte szybko jedna za drugą "ożyły", stworzyły pierwsze wrażenie ruchu. (Dziś na jedna sekundę filmy przypadają 24 klatki, czyli właśnie takie 24 zdjęcia).


Początkowo filmowano tylko to, co działo się wokół, czyli kamera odwzorowywała rzeczywistość. Ojcem pierwszej filmowej fabuły i zarazem ojcem pierwszego w historii filmu science fiction był Georges Méliès i jego kapitalna "Podróż na Księżyc". Bardzo nam się ten film podobał. Ta opowieść nadal, po TYLU latach, jest bardzo żywa i bardzo zrozumiała, choć nie pada w niej ani jedno słowo. I te efekty specjalne! Osiągnięte je głownie za pomocą sprytnego montażu. Całość kręcono w sztucznych dekoracjach w studiu.


A pierwszy film animowany? Wiecie, że to nie był Disney? To rok 1906 i króciutki obraz "Humorous phases of funny faces". Sami zobaczcie to cudeńko:


Na ostatnich zajęciach powiedzieliśmy sobie też kilka słów na temat Charliego Chaplina, giganta komedii i kina niemego.  Żył w latach 1888 - 1971. Był aktorem i reżyserem, scenarzystą i producentem. Zasłynął jako twórca postaci trampa, sympatycznego włóczęgi w za dużych spodniach, za ciasnej marynarce i meloniku. Jego nieodłącznym atrybutem była laska oraz nienaganne maniery. Nieszczęsny tramp bezustannie w komediowych filmikach Chaplina wpada w tarapaty. My obejrzeliśmy fragment filmu "Brzdąc" :


i ustaliliśmy podobieństwo trampa do...Adolfa Hitlera. Chaplin wykorzystał je w jednym ze swoim najlepszych filmów - "Dyktatorze", którego bohater, zwykły fryzjer, zostaje pomyłkowo wzięty za głównego wodza w kraju, na którego czele ma stanąć w obliczu wojny.
Charakterystycznymi cechami komedii z  czasów kina niemego były gagi, dowcip sytuacyjny, banalna historia, powolność akcji, prosta charakteryzacja i bardzo wyrazista gra aktorska. ponieważ aktorzy nie mówili, widz nie mógł mieć żadnych wątpliwości, co się dzieje przed jego oczami.

Ciąg dalszy historii kina nastąpi wkrótce. Tymczasem za tydzień spotykamy się w towarzystwie..."Cudownego dziecka" w reż. Waldemara Dzikiego. Będzie to film z czasów szczęśliwego dzieciństwa naszej pani prowadzącej. ;-)

niedziela, 27 września 2015

O czym jest film "Charlie i fabryka czekolady"?


 Zdj. ze str.: http://nearwesthomeschoolers.org/charlie-and-the-chocolate-factory-by-roald-dahl/

Bardzo nam się podobał, choć co do szczegółów głosy są podzielone. W każdym razie zwariowany świat Tima Burtona, reżysera filmu (z którym spotkamy się w tym roku szkolnym jeszcze przy okazji dzieła "Frankeenwinnie"), nie zawiódł. Było troszkę strasznie, troszkę dziwacznie, troszkę zabawnie.
Co to za gatunek? Prosta sprawa. Uczniowie klasy piątej od razu "wywąchali"... baśń. To baśń filmowa. Już klasyka gatunku, choć to całkiem nowy film.  :-) Mamy i elementy fantastyczne, i realistyczne, i nieokreślone miejsce akcji i nieokreślony czas akcji, mamy niegrzeczne dzieci, które zostają ukarane i głównego bohatera - biednego, sympatycznego chłopca, który dociera do kresu wędrówki przez tytułową fabrykę czekolady i dostaje główną nagrodę. Czyli i motyw wędrówki, i postać, która zwycięża, choć początkowo nie ma pozornie żadnych szans. Nie ma zbyt wyrazistego podziału na dobro i zło, bo choć czworo dzieci wpada u Willy'ego Wonki w tarapaty za swoje zachowanie (ich grzechy główne to nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, chora ambicja i chęć bycia we wszystkim najlepszym, kapryszenie i zmuszanie innych do spełniania zachcianek, egoizm oraz spędzanie zbyt dużej ilości czasu przed komputerem), to trudno uznać, że były one złe. Niewychowane? Tak. Złe? Nie.
Sam Willy Wonka też jest niejednoznaczny. Podejrzewamy, że Johny Depp zbudował swoją postać wzorując się na piosenkarzu Michaelu Jacksonie (choć w wywiadach temu zaprzeczał). Kapelusz, blada twarz, makijaż, tembr głosu, rękawiczki,  gesty. To nam przypomina Króla Pop. Wonka jest dziwakiem, nie okazuje swoim podopiecznym współczucia i ma problem z emocjami. Na szczęście tylko do czasu, bo gdy odnawia kontakt z dawno niewidzianym ojcem, jest już zupełnie inaczej. Wszystko kończy się - jak to w baśni - dobrze.
Ciekawymi bohaterami są Umpa Lumpasy, pracownicy fabryki Wonki. Ich piosenki pełnią funkcję muzycznego komentarza, oceny danego dziecięcego (i ludzkiego w ogóle) zachowania. Rozładowują też atmosferę. Są punktem wyjścia dla ciekawego efektu specjalnego zwanego multiplikacją, kiedy to jedna postać zostaje komputerowo pomnożona (bardzo często uzyskuje się w ten sposób w filmach na przykład efekt tłumu na stadionie czy arenie).
Inne efekty specjalne nie wymagały wielkiego budżetu, czasem były to naprawdę najprostsze tricki. Na przykład gdy jedna z bohaterek zamienia się w jagodę. Aktorka, która grała tę postać, została ubrana w specjalny nadmuchiwany kostium.

Co powiedzieliśmy po senasie?
Maja, kl. IV: Mnie się podobał, bo bardzo trzymał w napięciu! Cały czas byłam ciekawa, co się za moment stanie!
Maciek, kl. IV: Mnie się też podobał, ale jednak od początku wiedziałem, że to Charlie wygra główną nagrodę. Przecież inaczej cały film byłby bez sensu.
Mateusz, kl. V: Było naprawdę śmiesznie. Obejrzałem go nawet drugi raz w domu! 
Kasia, kl. V: Johnny Depp to jednak lubi grac wariatów.

Prawda. Lubi. :-)
Kolejnym razem powiemy, czego dowiedzieliśmy się o początkach filmu i dlaczego ludzie po pierwszych seansach uciekali z kina.

poniedziałek, 21 września 2015



Na pierwszy ogień w tym roku szkolnym poszedł Johnny Depp jako Willy Wonka w filmie Tima Burtona "Charlie i fabryka czekolady".  Do zastanowienia po projekcji:
1. Czym może być baśń filmowa?
2. Jakie typy ludzkie reprezentują ukarane dzieci?
3. Jakich sztuczek filmowych użyto do zrobienia efektów specjalnych?
4. Jaką funkcję pełnią piosenki Umpa Lumpasów?
5. Jaki morał płynie  z filmu?