poniedziałek, 5 października 2015

Krótka historia filmu cz. 1

Wszystko zaczęło się oficjalnie od braci Lumière. W roku 1896 premierę miał film  - "Wjazd na stację w Ciotat" (w czasie seansu ludzie uciekali z krzykiem) :


Rok wcześniej nieco mniej "straszne"  -  "Wyjście robotników z fabryki w Lyonie":


Ale już w 1874r. w czasie eksperymentu w Sacramento w Stanach Zjednoczonych zrobiono pierwszy filmik, który ukazywał... galopującego konia. Trwał całe dwie sekundy i zrobiono go w następujący sposób - wzdłuż linii biegu konia ustawiono 24 aparaty fotograficzne. Koń biegnąc zrywał po kolei linki, które wyzwalały spust migawki. 24 fotografie przesunięte szybko jedna za drugą "ożyły", stworzyły pierwsze wrażenie ruchu. (Dziś na jedna sekundę filmy przypadają 24 klatki, czyli właśnie takie 24 zdjęcia).


Początkowo filmowano tylko to, co działo się wokół, czyli kamera odwzorowywała rzeczywistość. Ojcem pierwszej filmowej fabuły i zarazem ojcem pierwszego w historii filmu science fiction był Georges Méliès i jego kapitalna "Podróż na Księżyc". Bardzo nam się ten film podobał. Ta opowieść nadal, po TYLU latach, jest bardzo żywa i bardzo zrozumiała, choć nie pada w niej ani jedno słowo. I te efekty specjalne! Osiągnięte je głownie za pomocą sprytnego montażu. Całość kręcono w sztucznych dekoracjach w studiu.


A pierwszy film animowany? Wiecie, że to nie był Disney? To rok 1906 i króciutki obraz "Humorous phases of funny faces". Sami zobaczcie to cudeńko:


Na ostatnich zajęciach powiedzieliśmy sobie też kilka słów na temat Charliego Chaplina, giganta komedii i kina niemego.  Żył w latach 1888 - 1971. Był aktorem i reżyserem, scenarzystą i producentem. Zasłynął jako twórca postaci trampa, sympatycznego włóczęgi w za dużych spodniach, za ciasnej marynarce i meloniku. Jego nieodłącznym atrybutem była laska oraz nienaganne maniery. Nieszczęsny tramp bezustannie w komediowych filmikach Chaplina wpada w tarapaty. My obejrzeliśmy fragment filmu "Brzdąc" :


i ustaliliśmy podobieństwo trampa do...Adolfa Hitlera. Chaplin wykorzystał je w jednym ze swoim najlepszych filmów - "Dyktatorze", którego bohater, zwykły fryzjer, zostaje pomyłkowo wzięty za głównego wodza w kraju, na którego czele ma stanąć w obliczu wojny.
Charakterystycznymi cechami komedii z  czasów kina niemego były gagi, dowcip sytuacyjny, banalna historia, powolność akcji, prosta charakteryzacja i bardzo wyrazista gra aktorska. ponieważ aktorzy nie mówili, widz nie mógł mieć żadnych wątpliwości, co się dzieje przed jego oczami.

Ciąg dalszy historii kina nastąpi wkrótce. Tymczasem za tydzień spotykamy się w towarzystwie..."Cudownego dziecka" w reż. Waldemara Dzikiego. Będzie to film z czasów szczęśliwego dzieciństwa naszej pani prowadzącej. ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz